- Jest to tłumaczenie cytatu, a raczej ostatniej strony z książki Amy-
czwartek, 23 kwietnia 2015
Witaj stary przyjacielu...
Ty i ja, na ostatniej stronie. Jak czytasz te
słowa, Rory’ego i mnie już dawno nie ma. Więc wiesz, że mieliśmy dobre życie i
byliśmy bardzo szczęśliwi. I ponad wszystko cię kochamy, zawsze. Czasami się o ciebie martwię. Myślę, że kiedy odejdziemy nie będziesz wracać tutaj co
chwilę i będziesz samotny, a nie powinieneś nigdy taki być. Nie bądź samotny,
Doktorze. I zrób jedną rzecz dla mnie. Jest mała dziewczyna czekająca w
ogrodzie. Czeka bardzo długo, więc potrzebuje dużo nadziei. Idź do niej.
Opowiedz jej historię. Powiedz jej, że jeśli będzie cierpliwa, nadejdą dni,
których nigdy nie zapomni. Powiedz jej, że zobaczy morze i będzie walczyć z
piratami. Zakocha się w mężczyźnie, który będzie czekać dwa tysiące lat, aby
zapewnić jej bezpieczeństwo. Powiedz jej, że dała nadzieję największemu malarzowi
jaki kiedykolwiek żył i ratowała inne planety. Powiedz jej, że to historia
Amelii Pond. I tak się kończy
piątek, 10 kwietnia 2015
Czarny mruk
Świat dla niej znowu się podzielił. Znowu musi wybierać między tym co właściwe, a tym czego chce. Dlaczego to ona musi stawać przed tak trudnym wyborem? Przecież to Harry - właśnie ten- Potter jest wybrańcem świata magii. A do tego pożal się Merlinie w wieku jedenastu lat został Gryfonem, za co przeklęty Albus Dumbledore obdarował go słodyczami z Miodowego Królestwa, a przecież to ona powinna jeść jak Ron czekoladową żabę. Życie jest niesprawiedliwe. Dobra, może i Potter jest tą naszą jedyną nadzieją, może i ma bliznę na czole... okay jest przystojny jak sam Dracon Malfoy, choć tu pewnie Lavender by się spierała. ALE TO HARRY. Sierota wychowany u mugoli. TFU nie wolno ci tak myśleć. Harry jest twoim przyjacielem. Jednak zaczynało ją to denerwować lub co zauważyła Ginny- zaczęła gadać z sensem. O tak Ginewra pokłóciła się z ideałem dyrektora. Stwierdziła, że nie będzie się prowadzić z zakochanym w sobie... i tu podała takie określenia, że wyzwiska Snape'a to przy tym komplementy.
Zeszłam z tematu. Znowu zapomniałam o czym miałam myśleć. Czasami tak mam, dzięki temu z punktami w moim domu jesteśmy na minusie i z wróżbiarstwa mam Wybitny. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież ja tej wariatce nic nie mówiłam. Chociaż wczoraj układ planet się zgadzał z tym co był w podręczniku, mimo że nie widziałam czarnego mruka to wszystko inne było dobrze ustawione.
Ostatnio kupiłam sobie Pufka Pigmejskiego. Żyje raczej krótko, nie to co nargle, które można spotkać w domu Pani Weasley. Hermiona zawsze mi wytykała tą fascynację, ale co się dziwić jak nie widzi większości rzeczy przez swoje włosy. Chociaż lepsze kudły niż pokiereszowane słomki. Mama zawsze mi tłumaczyła, że liczy się osobowość. Teraz w końcu zrozumiałam wygląd Hermiony, ona brała pod uwagę intelekt, jednak trudno jej wychodziło przestrzeganie ustalonych zasad, gdy ja znajdowałam się tuż obok.
Nieważne. Przecież miałam wybrać, prawda? Tu nawet Harry by się załamał.
-Jak myślisz Anthony? Wybrać szalik koloru Ravenclawu, czy maskę lwa? Nie gram w drużynie, ale kibicuję. W sumie, to jestem za Harrym... ach Cho będzie niezadowolona. Sama nie wiem, może zrozumie? Ty byś zrozumiał?- odwróciła się do chłopaka i jej szczery uśmiech wywołał u kolegi rumieńce.
-Może załóż szalik i maskę?- zaproponował.
-Że też na to nie wpadłam- Luna Lovegood obróciła się z powrotem do lustra. Już zapomniała o czym przed chwilą myślała.
Zeszłam z tematu. Znowu zapomniałam o czym miałam myśleć. Czasami tak mam, dzięki temu z punktami w moim domu jesteśmy na minusie i z wróżbiarstwa mam Wybitny. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież ja tej wariatce nic nie mówiłam. Chociaż wczoraj układ planet się zgadzał z tym co był w podręczniku, mimo że nie widziałam czarnego mruka to wszystko inne było dobrze ustawione.
Ostatnio kupiłam sobie Pufka Pigmejskiego. Żyje raczej krótko, nie to co nargle, które można spotkać w domu Pani Weasley. Hermiona zawsze mi wytykała tą fascynację, ale co się dziwić jak nie widzi większości rzeczy przez swoje włosy. Chociaż lepsze kudły niż pokiereszowane słomki. Mama zawsze mi tłumaczyła, że liczy się osobowość. Teraz w końcu zrozumiałam wygląd Hermiony, ona brała pod uwagę intelekt, jednak trudno jej wychodziło przestrzeganie ustalonych zasad, gdy ja znajdowałam się tuż obok.
Nieważne. Przecież miałam wybrać, prawda? Tu nawet Harry by się załamał.
-Jak myślisz Anthony? Wybrać szalik koloru Ravenclawu, czy maskę lwa? Nie gram w drużynie, ale kibicuję. W sumie, to jestem za Harrym... ach Cho będzie niezadowolona. Sama nie wiem, może zrozumie? Ty byś zrozumiał?- odwróciła się do chłopaka i jej szczery uśmiech wywołał u kolegi rumieńce.
-Może załóż szalik i maskę?- zaproponował.
-Że też na to nie wpadłam- Luna Lovegood obróciła się z powrotem do lustra. Już zapomniała o czym przed chwilą myślała.
***
Krótka notka. Następna będzie o Doktorze i Amy :D Nie mam pojęcia co dalej z Dramione, ale na pewno się ( kiedyś) pojawi :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)