niedziela, 22 lutego 2015

Dawno, dawno temu...




Dawno, dawno temu jeszcze w czasach trzeciej ery, gdy śródziemie podzielone było na krainy- żył sobie pewien hobbit, który postanowił uratować świat. Wołali na niego Frodo Baggins.
            Frodo został posiadaczem potężnego pierścienia. Piękny i magiczny przedmiot przeżył wielkie dzieje, a jego pan odrodził się i zapragną go. Pan Baggins chcąc szczęścia i spokoju wyruszył na wyprawę w nieznane, aby zniszczyć obrączkę mroku.
            I tak hobbit, najmniej oczekiwana istota podążyła do Góry Przeznaczenia, aby wypełnić wolę dobra i skazać zło na potępienie. Frodo, jednak nie był sam. Otoczony wspaniałymi ludźmi walczył, kradł chwałę w ciemnych czasach i dalej szedł, bo cel był blisko.
            W ostatecznym starciu miał przy sobie przyjaciela. Samwise Gamgee chronił go przed jego własnym strachem i dawał mu nadzieję. Wspominał dom i trawę. A trawa w Shire na wiosnę, była naprawdę zielona i pachnąca. Kwiaty kwitły, drzewa lśniły w słońcu, a ogródek mienił się wszystkimi kolorami tęczy.
            Obraz poprzedniego życia zwyciężył. Frodo nie chciał stracić piękna Hobbitowa.
Dzielnie mknąc po skałach, ogniu i bólu, uzyskał to o co tak zawzięcie walczył. Pierścień władzy spalił i pozostał tylko popiół.
Światło objęło śródziemie. Bo najmniejsza z oczywistych osób, niewinna i czysta, zmieniła bieg przyszłości. A przyszłość leżała w rękach Froda, który okazał się być najpotężniejszą istotą, bo wierzył, wiara potrafiła go naprowadzić i wiara pozwoliła mu dokończyć zadanie. 

niedziela, 15 lutego 2015

FILIA MUNDUM



Świat istniał przed magią. Świat rodził przed magią i świat stał się potężny bez magii. Ale kiedyś ów magia musiała przyjść na świat. Nie zrodziła się ona z ziemi ani powietrza. Nie została również zesłana z niebios lub piekieł.
Magia powstała w dziewczynce. Mówili, że stworzonej ręką natury. Nazywała się Filia Mundum, co znaczyło Córka czysta.
Filia miała białe myśli. Jej twarz jaśniała radością, a oczy płonęły dobrem. Chciała czynić wielkie rzeczy. Dziewczynka pragnęła światła, a światło pragnęło się ujawnić.
            Wyobrażała sobie, że lata i sprawia, że ludzie się uśmiechają. Jej niewinne myśli stały się motywem i prawdą.
            Pewnego dnia sprawiła, że drzewo odżyło. Nakarmiło się mną, mówiła. A jeszcze innego, że ptaki były jej posłuszne. Ten świat wciągną ją bez reszty. Dziewczynka stała się kolebką, iskrą. Jako jedyna znała się na czarach.
            Jednak dorosła i wyzbyła się dziecięcej wyobraźni. Przestała pielęgnować swoją magię, a ona uschła.
            Bowiem nie wiedziała, że ona tą magię stworzyła i uczyniła ją prawdziwą.
Czary to nie tylko słowa, ale i też czyny. A czynów ogromnych dokonał niejeden, ale tylko niektórzy potrafili utrzymać to brzemię.  



Szablon - Nikumu
Grafika - Zerochan.